sobota, 31 grudnia 2011

Podsumowanie Roku 2011 pod kątem Genealogii

Tak jak wspomniałem ponad tydzień temu, podsumuję dzisiaj kończący się rok.
Na początek przydałoby się małe zestawienie statystyczne .

Na początku roku moje skromne drzewo liczyło tylko 28 przodków.
Na dzień dzisiejszy liczba ta wynosi 119 przodków (jeden jest bez małżonki :D )

Najstarszym znanym z daty dziennej urodzeniem były narodziny mojej prababci (1.11.1896r.) ,
dzisiaj jest to jej 2xprababcia (a moja 5xprababcia) urodzona 29.12.1795r.

Najstarszym znanym z daty dziennej małżeństwem było małżeństwo moich prapradziadków (21.11.1876r.), a
dzisiaj jest to odnaleziony wczoraj akt małżeństwa moich 5xpradziadków z 22.06.1800r.

Najstarszym znanym z daty dziennej zgonem był zgon mojej prababci (12.12.1974r.), a
dzisiaj jest to zgon mojej 6xprababci zmarłej 7.05.1815r.

Na początku roku nie miałem jeszcze skompletowanych wszystkich 2xpradziadków (tylko dlatego, że prababcia urodziła się na Ukrainie w miejscu jeszcze niedawno dla mnie nieznanym ) .

Szczerze powiedziawszy, to imiona przodków są dość zróżnicowane . Po mieczu jest mało podobnych do tych po kądzieli.  Wypiszę wszystkie pokoleniowo :
 - rodzice -  Adam, Elżbieta,
- dziadkowie -  Adam, Irena, Józef, Irena,
- pradziadkowie - Franciszek, Rozalia, Witold, Salwina, Jan, Marianna, Marcin, Anna,
- 2xpradziadkowie - Andrzej, Maria, Tomasz, Zofia, Jan, Stefania, Marian, Apolonia, Kazimierz, Ludwika, Franciszek, Marianna, Józef, Józefa, Paweł, Antonina,
- 3xpradziadkowie - Jan, Magdalena, Wojciech, Katarzyna, Andrzej, Katarzyna, Józef, Rozalia, Wincenty, Stanisława, Wincenty, Teresa, Wojciech, Marianna, Piotr, Marianna, Jan, Salomea, Kazimierz, Franciszka, Tomasz, Marianna,
- 4xpradziadkowie - Wojciech, Katarzyna, Maciej, Jadwiga, Jan, Maria, Jan, Wiktoria, Jakub, Anna, Piotr, Franciszka, Michał, Katarzyna, Kazimierz, Teresa, Paweł , Elżbieta, Antoni, Elżbieta, Marcin, Marianna, Ignacy, Marianna,
- 5xpradziadkowie - Błażej, Agnieszka, Jakub, Maria, Jakub, Ewa Maria Katarzyna, Marcin, Anna, Wojciech, Regina, Mikołaj, Katarzyna, Wojciech, Katarzyna, Adam, Agnieszka, Józef, Helena, Jan, Katarzyna, Michał, Magdalena, Mikołaj, Marianna, Józef, Jadwiga, Kazimierz, Wiktoria,
- 6xpradziadkowie - Błażej, Agnieszka, Jakub, Dorota, Antoni, Wojciech, Marianna, Błażej, Anna, Kazimierz, Marianna, Wawrzyniec, Elżbieta,
- 7xpradziadkowie - Mateusz, Elżbieta.

Najdłużej żyjącym praprzodkiem był Marcin Kuźnicki (5.11.1814 - 13.03.1901) jako ciekawostkę dodam, że przeżył własnego syna, który był moim praprapradziadkiem - Tomasz (22.12.1837 - 17.12..1899).
Najkrócej żyjącym praprzodkiem była niewątpliwie moja prababcia - Rozalia Marynicz (z d. Gmiterek)  [13.12.1900 - 12.11.1926], zmarła najprawdopodobniej w wyniku powikłań poporodowych  (ostatnie dziecko urodziła niecały miesiąc przed śmiercią).

Na koniec zostały podziękowania :)

Najpierw chciałbym się pochwalić nowo odnalezioną rodziną :
- Ciocia Anna Stręgiel odnalazła mnie na forum genealogicznym poprzez moją prośbę, okazało się , że mój 3xpradziadek jest bratem Cioci prababci ! Chciałbym tutaj podziękować Jej za wszystkie dane , które zdobyła i przekazała mi ! :)
- Ciocia Jola Skalska bardziej Ciocia mnie odnalazła, bo to Ona pierwsza napisała o tym, że ma krewnych w Narolu :)   Chciałbym podziękować za piękną kartkę świąteczną oraz za przesłane akta !
- Kuzyn Bartek Czyżewski, co prawda jesteśmy jak na razie spowinowaceni , ale wydaję mi się, że już nie długo odkryjemy coś ciekawe, co połączy nas w kuzynostwo :) Chciałbym mu podziękować za wiele dokumentów, które mi przesłał oraz za nowe dane ;)
- Kuzynka Bożena Młodawska, chciałbym Jej podziękować za wszystkie dane i zdjęcia dotyczące brata mojego dziadka , które mi przesłała :)

Teraz podziękowania dla osób spoza rodziny, ale również ważnych (kolejność przypadkowa) :
- Łukasz Bielecki - ogromna pomoc ze strony AP Poznań, dzięki Niemu mam sporo nowych informacji z życia przodków ,
- Pan Krzysztof Pieczątkiewicz - wielka pomoc ze strony AP Łódź, dzięki Niemu mam dużo akt dotyczących przodków i ich rodzeństwa :)
- Pani Iwona (anowi1958) - duża pomoc ze strony AP Kielce, dzięki Niej pociągnąłem dalej linię taty mojej mamy.
- Pani Maria Dubiczyńska - duża pomoc ze strony AAN , dzięki Niej wiem, że mają oni tam wielkie braki i chyba się nie dowiem, gdzie jako policjant pracował mój pradziadek,
- Pan Marek Wiśniowiecki - duża pomoc związanej z moim pradziadkiem (policjantem) , dziękuję za info dot. miejsc, gdzie mógł polec mój pradziadek,
- Pan Marek (marco1967) - duża pomoc ze strony AP Koszalin, dzięki Niemu poznałem w końcu prawdziwą datę zgonu mojej prababci, dowiedziałem się, że prababcia jednak miała drugiego męża oraz wiem, gdzie przenieśli się moi dziadkowie,
- Pani MJadwiga - duża pomoc ze strony AP Łódź, przeszukała dla mnie kilka lat urodzeń parafii Szadek, która to nie miała indeksów :)
- Pani Eliza Parcheniak - duża pomoc ze strony AP Łódź (szczególnie w początkach poszukiwań),
- Marcin Nowicki - duża pomoc ze strony AP Łódź, dziękuję za przesłane akta :)
- wszyscy retuszujący zdjęcia (szczególnie Darek_S, jolaTL, mgiers, m-za).
- wszyscy tłumaczący (szczególnie poschadel,hykiel,elza,ofski).



Chciałbym również podziękować wielu Urzędom Stanu Cywilnego, które chętnie pomagają w genealogii i dzięki nim poznaję coraz to nowsze informacje dot. moich przodków. Wielkie podziękowania należą się również dla pracownika Archiwum Państwowego w Łucku, który mimo mojej nieznajomości języka rosyjskiego (ukraińskiego tym bardziej) pomógł zdobyć dwóch nowych prapradziadków i dzięki temu mam cały komplet prapradziadków. Chciałbym również podziękować pracowniczkom AP Zielona Góra i AP Gorzów Wlkp., które to miło przyjęły mnie w "swoje" progi i mogłem przeglądać mikrofilmy.


Jeżeli kogoś pominąłem, to nie ma co się martwić i tak jestem BARDZO wdzięczny ! :)


Kto wie, może w najbliższym roku zdobędę jeszcze więcej przodków niż w tym ? :)

Dowiemy się tego za całe 366 dni ! :)

czwartek, 22 grudnia 2011

Święta, koniec roku i genealogia

Witajcie !
Za 10 dni już Nowy Rok, czyli zacznie się kolejny etap genealogii .
30 grudnia mam zamiar zrobić podsumowanie roku 2011 pod kątem genealogii.
Na moim blogu właśnie będę składać podziękowania osobom, które przyczyniły się chociaż trochę do rozwoju mojego drzewa (niestety będę musiał pominąć osoby pracujące w Urzędach, Archiwach i innych podobnych instytucjach, bo to może komuś źle zrobić, ale oczywiście też będę dziękować [jako grupie] ).
Trochę tego będzie. Mógłbym to dzisiaj napisać, ale wtedy byłoby to kłamstwem, ponieważ 29 grudnia i może też 30 zawitam w progi Archiwum Państwowego w Gorzowie celem przejrzenia mikrofilmów z parafii moich przodków, więc jeśli dzisiaj napisałbym podsumowanie, to nie zawarłbym też nowych odkryć z tejże parafii , której akta sięgają 1700 roku !  Kto wie, może odnajdę kilka pokoleń ;>
I wtedy wpis , który dotyczyłby ilości pokoleń byłby zły, bo nowych przodków odnalazłbym jeszcze w roku 2011.  Dużo pomogła mi nowo poznana rodzina , o której na pewno nie zapomnę napisać .
Być może jeszcze dostanę po świętach jakąś odpowiedź z USC lub od kogoś z forum , kto znajdzie coś w Archiwum . Kto wie, może pod sam koniec roku rozwiąże się któraś z zagadek lub w końcu dostanę potwierdzenie moich przypuszczeń z Ukrainy.

Jutro jadę na święta do babci, gdzie odwiedzę również USC, z którego mam zamiar wziąć kserokopie kilku aktów. Wracam 26.12 lub 27.12, więc dzisiaj złożę Wam życzenia, bo u babci nie ma dostępu do internetu.

Życzę Wam wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się Świąt , żebyście spędzili je wśród krewnych i abyście nie zapomnieli o bliskich, którzy jeszcze rok , dwa, pięć, dziesięć lat temu byli wśród nas, ale też o tych, których nigdy nie poznaliśmy, ale jesteśmy właśnie dzięki Nim, to Oni sprawili, że stąpamy po tym świecie i możemy ich szukać.  Wszystkiego Dobrego ! :)

wtorek, 29 listopada 2011

Nowe znalezisko

Witajcie!
Chciałbym tutaj również podziękować wszystkim za wsparcie i ciepłe słowa w tak trudnej dla mnie chwili.
Mimo wszystko, wydaje mi się, że tata nade mną czuwa i mi pomaga. W miniony czwartek dostałem list, w którym była kserokopia z aktu sprawy sądowej dotyczącego odtworzenia treści aktu urodzenia mojej babci (mamy taty) , z którego dowiedziałem się, gdzie urodziła się moja prababcia Salwina!
Wydaje mi się, że jest to Sylwia , którą znalazła Pani Maria Klimas w książce Księdza Żurka.
Parafia ta sama, rok pasuje , teraz tylko czekać na odpowiedź z Archiwum Państwowym w Łucku i
wtedy potwierdzi się, czy w akcie jest Salwina , czy Sylwia  oraz poznam w końcu ostatnich brakujących prapradziadków ! 
Jak to mówią "Po nitce, do kłębka" , mam później zamiar odnaleźć brakujących praprapradziadków , co nie wydaje się być trudne. Jak na razie brakuje mi 14, czyli mam już 18, jeśli dobrze pójdzie, to do końca roku zdobędę co najmniej 10 z nich, więc pozostanie 4 (dziadkowie wspomnianej wcześniej prababci Salwiny).
Później już będzie trochę trudniej, bo rodziców jednej 3xprababci mogę odnaleźć tylko poprzez kwerendę bądź własny przyjazd do Archiwum (ok. 700km). Jak na razie na żadne z tego nie mam pieniędzy, ale może znajdzie się jeszcze jakaś inna metoda .
W każdym bądź razie liczę na to, że w najbliższym czasie znajdę czegoś trochę i coś mnie bardzo zaskoczy np. przed świętami taki prezencik w postaci aktu bądź informacji..

wtorek, 22 listopada 2011

Zmarł mój Tata

Wydaje mi się, że jak na razie zawieszę moją "działalność" genealogiczną z powodu śmierci Taty..
Jak na razie chyba się tym nie będę zajmował , bo musi to do mnie dojść i się pozbierać po tym.
Na razie nie mam sił na nic.. Może jeszcze w tym roku coś nowego zdobędę , to wtedy może coś napiszę..


Spoczywaj w pokoju Tatusiu.. [*]  :(

sobota, 19 listopada 2011

Różnica wieku w pokoleniach

Witam!
Dzisiaj postanowiłem napisać o różnicy wieku w każdym pokoleniu .Oczywiście pod uwagę brani będą tylko Ci których znam datę urodzenia lub przynajmniej rok. Zazwyczaj przyczyną jest to, że jeden z małżonków był najmłodszym dzieckiem swych rodziców, a drugi odwrotnie, więc :
1) Między rodzicami różnica wynosi 4 lata,
2) Między dziadkami jest różnica 13 lat ,
3) Między pradziadkami różnica ta jest o wiele większa, bo aż  33 lata!
4) Między 2xpradziadkami różnica wynosi 43 lata,
5) Między 3xpradziadkami różnica wynosi 58 lat,
6) Między 4xpradziadkami różnica wynosi 67 lat,
7) Między 5xpradziadkami różnica wynosi 67 lat,
8) Między 6xpradziadkami różnica wynosi 75 lata,
9) Między 7xpradziadkami różnica wynosi 8 lat.

Na razie na tym się kończą moje możliwości , dzięki którym mógłbym napisać tą różnicę. Oczywiście, gdybym znał wszystkie daty różnice te byłyby większe.
Dzisiaj napiszę coś jeszcze jako rekompensata za to, że dawno nie pisałem .

wtorek, 25 października 2011

Najrzadsze nazwisko w moim drzewie

Dawno nie pisałem , więc postanowiłem to zmienić :)
Dzisiaj będę pisał o najrzadszym nazwisku w moim drzewie, którym jednogłośnie jest nazwisko moich przodków - Micuga.
Kilka lat temu w Polsce mieszkało 9 osób o tym nazwisku - 4 w Łodzi, 4 w Szczecinie i jedna w Zduńskiej Woli. Z tym nazwiskiem cofnąłem się prawie o 200 lat. Co prawda księgi z Wrześni są od roku 1700, ale szansa na to, że Micugowie mieszkali tam już wcześniej jest mała, bo ludzie często migrowali, tym bardziej nazwisko nie jest polskie, czyli musieli przybyć z innych terenów. W 1821r. we Wrześni rodzi się mój 4xpradziadek Antoni Micuga jako syn Michała Micugi i Magdaleny. W 1839r. bierze sobie za żonę 17-letnią Elżbietę z Juszczaków .
Później rodzą się im cztery córki , synów żadnych najprawdopodobniej nie mieli . Sam fakt, że były to córki, oznaczał początek końca tego nazwiska, ale jak widać Antoni musiał mieć męskie rodzeństwo bądź któryś z jego przodków.  Co ciekawe między najstarszą i najmłodszą córką było 20 lat , bez dwóch dni.
W najbliższym czasie mam zamiar przeglądać w Gorzowie mikrofilm, na którym będą księgi z Wrześni.

poniedziałek, 17 października 2011

Trochę o imionach w rodzinie

Dzisiaj napiszę trochę o imionach w mojej rodzinie, a raczej w wywodzie przodków :)


Bardzo sporadycznie w mojej rodzinie można zauważyć nadawanie imion pierworodnym , takie jakie miał ojciec dziecka. Nie mam całego rodzeństwa moich przodków, więc nie mogę być na 100% pewny.
Są tylko dwie takie osoby - ojciec i syn .  Mój pradziadek urodził się ok. 1871 jako Jan Młodawski.
W 1877 rodzi się jego przyszła żona Marianna Boruń i w końcu się pobierają. Jako pierwsze dziecko przychodzi na świat chłopiec, więc nazwali go Jan :)  .  Jako ostatnie dziecko tej pary rodzi się mój dziadek -
Józef Młodawski (*1922 +1982), który to z moją babcią miał jako pierwsze dziecko syna, i nazwali go Józef .

Jeden przodek miał bardzo kłopotliwe dla wszystkich imię - Witalis.
Dla rodziny był znany cały czas jako Witold.
Miałem problem z odnalezieniem jego aktu, ale w USC miasta Warszawy
miła Pani urzędniczka odnalazła akt pradziadka (i nie tylko) i co się okazało ?
Nie był to Witold, a WITALIS . W papierach babci - akt małżeństwa, zgonu,
ankiety i inne papiery potrzebne do wydania dowodu (rzecz jasna oprócz aktu zgonu)
były po prostu złe, bo był to jednak Witalis.
Oczywiście zdania na ten temat są podzielone, bo przecież Witalis to nic innego
jak odpowiednik Witolda, ale to tak samo jak ja bym w dowodzie miał wpisane
zamiast Marcin - np. Martynas (litewski odpowiednik) .

A teraz kilka ciekawostek imienny z mojego drzewka :)
* Mój 5xpradziadek nazywał się Marcin Marynicz i nie był przodkiem po mieczu (tzn. nie był ojcem ojca ojca ojca ojca ojca mojego ojca) , a był to po prostu prapradziadek mojej prababci .
*Moje dwie babcie to Ireny :)
* Prapradziadek Paweł miał dziadka Pawła (mojego 4xpradziadka)
* Prapradziadkowie (małżeństwo) to Józef i Józefa , którzy urodzili się w tej samej parafii .
* 3xpradziadek Tomasz miał żonę Mariannę, matkę Mariannę i teściową Mariannę .

niedziela, 16 października 2011

Zawód najdalszego przodka

W swoim drzewie mam jak na razie tylko dwóch praprapraprapraprapradziadków (7xpradziadów) .
Są nimi Mateusz Baranowski i Elżbieta Kulczaka :)
A akcie zgonu ich córki z roku 1815 wpisane jest, że była ona córką Mateusza, mielcarza z Witowa .
W najbliższym czasie będę przeglądał księgi z parafii Warta, do której Witów należał, a jako że
księgi są od roku 1700, to możliwe, że uda  mi się cofnąć o kilka pokoleń wstecz :)
Strona www.historycy.org podaje taką definicję tego zawodu :
Mielcarz to stare określenie słodownika (od niemieckiego Maelzer), czyli osoby przygotowującej słód do warzenia. Pod koniec średniowiecza w XV wieku zakłady produkujące słód oddzieliły się od browarów przez co wytworzyła się funkcja słodownika który przed podziałem był po prostu mistrzem piwowarskim

niedziela, 9 października 2011

Przodkowie po mieczu

Dzięki Pani Małgorzacie (maga100) z forum www.genealodzy.pl dowiedziałem się, że
moi przodkowie po mieczu pochodzili z parafii Lipsko, a nie tak jak myślałem z Narola.
Cała rodzina myślała, że Marynicze pochodzą z Narola, a tu okazuje się, że tylko dwa
pokolenia (mój dziadek - Adam [1924-1988] i jego ojciec, a mój pradziadek Franciszek [1897-1964] ).
Ojciec Franciszka - Andrzej powinien urodzić się około 1849 (według aktu małżeństwa z 1876).
W Narolu nie ma jego aktu urodzenia . Sprawdzone +/- 20 lat, więc na pewno nie urodził się w żadnej miejscowości podlegającej pod pararfię w Narolu.
Otóż ojciec prapradziadka Andrzeja - Jan szybko stał się wdowcem po mojej prapraprababci - Magdalenie
z domu Szuper. Skoro w 1856 zawarł już drugi związek małżeński , czyli mój prapradziadek Andrzej miał kilka lat.  Świadkiem zawarcia tego małżeństwa był niejaki Kosma Szuper. Tak właśnie na nazwisko miała pierwsza żona Pana Młodego, wdowca, syna Wojciecha i Katarzyny Maryniczów.
Aktu zgonu prapraprababci Magdaleny w parafii Narol nie ma, więc kolejny raz potwierdziła się hipoteza dotycząca zmiany miejsca zamieszkania przodków . Być może po śmierci swojej żony, praprapradziadek Jan zmienił miejsce zamieszkania, bo nie chciał mieszkać w miejscu, które kojarzyło mu się ze zmarłą małżonką - Magdaleną z Szuperów. Może mieszkał w jednym domu z jej rodziną, z którą nie miał dobrych kontaktów?  W akcie drugiego małżeństwa praprapradziadka Jana jest wpisane "agric[ola] [e]x Jędrzejówka" , czyli
rolnik z Jędrzejówki . Jako że koło Narola jest miejscowość Jędrzejówka, to napisałem na forum genealodzy.pl i tak dowiedziałem się, że była to parafia Lipsko. :)
Zamówię mikrofilmy z tej parafii, które sięgają lat 70. XVIII wieku i może zdobędę dwóch nowych przodków Maryniczów.

czwartek, 6 października 2011

Akt urodzenia babci..

Dzisiaj otrzymałem odpowiedź z Archiwum w Łucku, w którym przechowywane są księgi parafialne z Łucka za rok 1929. Niestety odpowiedź nie była dla mnie pozytywna, ale była !
Jak można przeczytać w drugim akapicie, ze względu na stan fizyczny księgi, nie można zrobić kserokopii, a szkoda..

wtorek, 27 września 2011

Akt zgonu pradziadka i prababci.

Dzisiaj otrzymałem odpowiedź , że w księgach z Kowla nie ma aktu zgonu mojego pradziadka Witolda (Witalisa) Sadzewicz :(
Tam zostało wykonane jego zdjęcie z kolegą w policyjnym mundurze.
Na pewno nie było to ze względu na miejsce zamieszkania, bo tak samo
mógł zrobić zdjęcie w Łucku, bo tam mieszkał..
Pradziadek ponoć zostawił swoją żonę [moją prababcię Salwinę z Dąbrowskich]
z dwójką małych dzieci - Janiną (1923) i Ireną (1929), a było to na początku lat 30  XX wieku ,
a niedługo potem został zabity na granicy polsko-czeskiej.  Zastanawia mnie tylko fakt, co on tam robił.
Nie wiadomo dlaczego on ich zostawił, ale ogólnie mało się mówiło o nim podczas spotkań rodzinnych.
Niestety siostra mojej babci - Janina zmarła w 1988 , a sama babcia niecałe 19 lat później w 2007 roku.
Akurat po jej śmierci się zainteresowałem genealogią, więc niemożliwe było to , abym mógł się jeszcze
coś babci zapytać.
Z prababcią również jest podobny problem .
Nie wiadomo, kiedy się urodziła, ani gdzie, ani jak nazywali się jej rodzice.
Co do śmierci ?  Nie wiem praktycznie nic !
Pewnego razu doszedłem jednak do pewnej hipotezy.
Ogólnie prababcię widziałem na dwóch zdjęciach [jedno mam w domu, a drugie ma ciocia].
Na tym zdjęciu, które ma ciocia oprócz pieczątki na odwrocie, nie ma nic,
ale na zdjęciu, którego ja jestem posiadaczem z tyłu jest wpisany rok : 1954.
 Niby nic, ale zawsze coś, to dało mi do myślenia, że prababcia żyła jeszcze w 1954 roku.
Totalnie zapomniałem o tej sprawie , aż do momentu, kiedy otrzymałem z USC kserokopię
aktu małżeństwa moich dziadków, które zostało zawarte 23 października 1954 roku !
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wpis, że matka nie żyła !
Wtedy ograniczyło to datę zgonu prababci do roku 1954 .
Teraz tylko muszę odnaleźć miejsce zgonu, które jest równie tajemnicze jak dokładna data zgonu.
Jest kilka "propozycji", gdzie mogła umrzeć:
1. Łuck lub okolice - najprawdopodobniej urodziła się w tamtych okolicach, tam również rodziła dzieci.
Na szczęście mało prawdopodobne , że tam właśnie zmarła, bo wątpię, aby samotna wdowa poradziła sobie sama w tak wielkim mieście, więc wydała jak najszybciej córkę za mąż [padło na moją babcię].
Według opowiadań, był to 10 lipiec 1946 roku, bo dokładnie rok później rodzi się ich pierwsza córka - Helena. Babcia kiedyś opowiadała, że był to prezent na pierwszą rocznicę ślubu. Babcia w dniu ślubu miała
16 lat, więc wiadomo, że sama wyboru nie dokonała, a w ciąży też nie była. Tak więc, gdy babcia wyjeżdżała z mężem w stronę terenów odzyskanych, to matka zabrała się z nimi . Najpierw mieszkali oni na samym południu Polski - we wsi Młynów blisko Otmuchowa . W tym samym roku mieszkali już na północy koło miasta Świdwin , gdzie mieszkali do 1953/54, a od 1953/54 mieszkali już tu, gdzie zmarli , czyli w Międzyrzeczu .

2. Redło lub Świdwin - tam rodzi się w 1951 roku trzecie dziecko dziadków - Krystyna ,
czyli blisko roku 1954. W 1953 mieszkali oni w Białogardzie, więc prababcia jeszcze żyła.
W 1954 rodzi im się już piąte dziecko - Maria , ale to już jest Międzyrzecz.
Mogę dodać, że właśnie w Redle mieszkała siostra babci - Janina, więc to może właśnie ona mieszkała z matką. Na dzień dzisiejszy ponoć nie ma tego grobu w Redle, ale czy to prawda, nie wiem sam.
W grudniu tego roku będę w Redle , więc sprawdzę dokładnie ten cmentarz ..

3. Ustka [?] / Koszalin [?] - tam mogła umrzeć w szpitalu. Taka też była wersja jednej osoby z rodziny, tylko nie pamiętam której.  Ktoś opowiadał, że ponoć zmarła nad morzem w szpitalu na raka.
 
Ile w tym prawdy, sam nie wiem, być może już nie długo będę mógł napisać na moim Blogu o sukcesie znalezionego aktu zgonu prababci i w końcu będę mógł ruszyć dalej z rodziną o najbardziej szlacheckim nazwisku - Dąbrowski.

Marcin

poniedziałek, 26 września 2011

Akt zgonu pradziadka odnaleziony !

Witajcie!
Muszę się wam pochwalić, że w końcu w USC, droga Pani urzędniczka
odnalazła akt zgonu mojego pradziadka Franciszka Marynicz.
Zmarł on 23 maja 1964, czyli długo nie pożył, bo tylko 67 lat.

Co ciekawe zmarł on rok po urodzeniu się jego ostatniego wnuka - Adama Marynicz (mój tata :) )
Historia się powtarza 24 lata później, kiedy umiera mój dziadek - również Adam Marynicz
zmarł on 10 listopada 1988, a rok wcześniej urodził się jego wnuk Paweł Piątek.

Pozdrawiam

O sobie - słów kilka

Witajcie :)
Zacząłem prowadzić bloga ze względu na kilka rzeczy, ale najważniejszą jest to, abym
mógł za jakiś czas powrócić do niego i sprawdzić w jakim czasie, ile zdobyłem.
Tak poza tym to nazywam się Marcin Marynicz, mam 16 lat i interesuję się
genealogią mojej rodziny. Tych po mieczu i po kądzieli.
Tworzeniem drzewa zainteresowałem się już w czwartej klasie Szkoły Podstawowej,
ale takie prawdziwe zacząłem robić już w kwietniu 2007 roku, więc miałem 11 i pół roku.
Stało się tak, ponieważ zmarła wtedy moja babcia i nagle zainteresowało mnie wszystko,
co związane z rodziną. Początkowe drzewo sięgało tylko pradziadków, ale niestety nic więcej
uzyskać nie mogłem. W tym samym roku byłem w odwiedzinach u drugiej babci i poznałem
dane jej dwóch dziadków - Pawła i Antoninę. Oczywiście ucieszyłem się, ale nie wiedziałem,
co robić dalej. Później zaczęło się pisanie do Urzędów Stanu Cywilnego, gdzie poznałem
dane moich dwóch prapradziadków i czterech praprapradziadków.
Zachwyt był niesamowity, kto by się nie cieszył z aktu urodzenia pradziadka, w którym
wpisani byli jego rodzice, a nawet dziadkowie. Później otrzymywałem kolejne odpowiedzi
z USC, ale praktycznie żadnych nowych informacji mi to nie dało .
Kilka miesięcy później zaczęła się współpraca z Archiwami Państwowymi.
Oczywiście nie była to tylko moja praca, ale również innych osób, które pomagały mi
w odszukiwaniu w księgach moich przodków.  Uzyskałem wtedy już wielu kolejnych przodków.
Po jakimś czasie zamieściłem na forum genealogicznym - forgen prośbę do osób z Łodzi, aby
sprawdzić akt małżeństwa moich praprapradziadków .
Długo czekać nie trzeba było na odpowiedź, a okazała się to być moja [wtedy jeszcze nieznana]
Ciocia - Ania :D
Okazało się, że jest ona potomkinią siostry poszukiwanego praprapradziadka.
W taki sposób uzyskałem wiele przodków, ale i przede wszystkim Ciocię, która również
interesuje się genealogią !  Nic więcej, tylko się cieszyć !
W taki oto sposób dotarłem do [jak na razie :D] 110 przodków .
Najdalszy przodek to praprapraprapraprapradziadkowie [7xpradziadkowie] -
Mateusz Baranowski i jego żona Elżbieta Kulcząka.  Urodzeni około 1725 roku.
Nie tracę nadziei na dalszych przodków, chociażby ze względu na niedawno odnalezione
przeze mnie księgi z parafii Września , które zaczynają się od roku 1700 !
Ewentualnie przodkowie mojej prababci , której nazwisko to Dąbrowska, ale niestety
nie znam jeszcze jak na razie nawet imion jej rodziców.

Myślę , że to będzie chyba wszystko o moich poszukiwaniach .
Mam nadzieję, że niedługo coś nowego się dowiem i będę mógł się z wami podzielić :)

Pozdrawiam